31-letni mężczyzna na co dzień mieszka z żoną i córką w Brwinowie. We wtorek (13 grudnia) przyjechał na delegację do Wrocławia. Ostatni raz widziany był około północy przy restauracji Lwowskiej we wrocławskim rynku, gdzie przebywał ze współpracownikami. Od tej pory nie nawiązał kontaktu z bliskimi.

Zaginionego zarejestrowały kamery monitoringu – w nocy z 13 na 14 grudnia, około godz. 00:30-01:00 znajdował się na skrzyżowaniu ulic Szewskiej i Wita Stwosza. Następnie najprawdopodobniej udał się dalej ul. Szewską w stronę ul. Grodzkiej.

Michał do tej pory nie nawiązał kontaktu z rodziną, nie wrócił także do hotelu, którym przebywał ze współpracownikami, ani do miejsca swojego zamieszkania. Mężczyzna ma przy sobie dokumenty i telefon komórkowy, ale niestety nieaktywny.

Zaginiony ma 182 cm wzrostu, niebieskie oczy, blond włosy. Ubrany był w czarną kurtkę, granatową marynarkę, koszulę, granatowe spodnie oraz czarne buty. Znakiem szczególnym Michała jest charakterystyczna „plamka”/odbarwienie siwe włosów z tyłu głowy.

Jak informuje żona mężczyzny, około godziny 6 rano w środę (14 grudnia) mógł znajdować się przy placu Wolności, ale na ten moment są to niepotwierdzone informacje.

Jeśli ktokolwiek widział zaginionego lub zna miejsce jego pobytu, proszony jest o kontakt z Policją pod numerem alarmowym 112.

AKTUALIZACJA:

Finał poszukiwań mężczyzny okazał się być tragiczny – jego ciało wyłowiono z Fosy Miejskiej.

 

 

Foto: Facebook/Milena Czeszyńska