Prezes MPK Wrocław Krzysztof Balawejder zapowiedział, że kierowcy będą mogli zatrzymywać pojazdy, jeśli „choćby jedna osoba na 70 nie będzie miała maseczki”.

“Spotykamy się z państwem po to, żeby powiedzieć stanowcze „nie” wszystkim baranom w komunikacji miejskiej bez maseczki. Polacy są cudownym narodem, mamy wspaniałe cechy. Ale dziś nie ma czasu na ułańską fantazję, tylko na solidarność. Wyrazem naszej solidarności, współczesnego patriotyzmu jest noszenie maseczek. Proszę, apeluję i błagam o to. Czasem już dość słów. Dlatego od dziś przechodzimy do używania siły” – zapowiedział w swoim komunikacie prezes MPK Wrocław Krzysztof Balawejder.

W piątek rano na Rondzie Reagana Krzysztof Balawejder zaapelował do pasażerów wrocławskiej komunikacji, żeby stosowali się do tego zarządzenia. Dzięki maseczkom znacznie ogranicza się możliwość rozprzestrzeniania się wirusa.

“Podróżowanie komunikacją miejską, także w erze covidu, jest bezpieczne. Pokazują to badania europejskie, z Azji i Stanów Zjednocznych. Tylko 1,2 proc. zachorowań w Europie wynika z podróży komunikacją miejską. W Hongkongu to zaledwie 0,1 proc. Dlaczego? Tam obowiązuje bezwzględny reżim maseczkowy” – wyjaśniał Krzysztof Balawejder.

W ten sposób Balawejder zapowiedział, że kierowcy będą mogli zatrzymywać pojazdy, jeśli „choćby jedna osoba na 70 nie miała maseczki”. Prezes MPK zapowiada, że będzie wspierać swoich pracowników egzekwujących w ten sposób na podróżnych stosowanie się do obostrzeń sanitarnych. W innym przypadku będzie wzywana policja.

 

Tekst: Grzegorz Szein

Foto: Pixabay