Mkną po szynach niebieskie tramwaje, między centrum, a Tarnogajem… – choć ten fragment słynnej „Wrocławskiej piosenki” w oryginale brzmi nieco inaczej, z pewnością mógłby stać się częścią niezapomnianego przeboju. Przede wszystkim dlatego, że położone na Krzykach osiedle od chwili znalezienia się w granicach miasta było skutecznie włączone do jego komunikacyjnego krwioobiegu.
Gdy w roku 1904 podwrocławska wieś Dürrgoy (dziś Tarnogaj) stała się częścią Wrocławia, po jego ulicach jeździły już pierwsze tramwaje elektryczne. Stolica Dolnego Śląska była pierwszym miastem na terenach dzisiejszej Polski, które posiadało tak nowoczesną sieć komunikacji zbiorowej. Obsługiwały ją trzy różne przedsiębiorstwa, wykorzystujące w zdecydowanej większości tramwaje elektryczne, choć na niektórych trasach wciąż jeszcze można było spotkać tramwaje konne.–Warto mieć świadomość, że tramwaj był w tamtych czasach wykorzystywany przez mieszkańców nie tylko do poruszania się po mieście, ale w dużej mierze jako środek transportu na łono natury i tereny rekreacyjne– mówi Halina Okólska z Muzeum Miejskiego Wrocławia. – Dlatego właśnie pierwsza linia konna biegła spod gmachu głównego poczty na ulicę Parkową, a pierwsza linia elektryczna połączyła ulicę Grabiszyńską z Rakowcem. 

(Przedwojenny Tarnogaj. W lewym górnym rogu widać charakterystyczne kamienice, w których mieszkali pracownicy gazowni. Dziś budynki otacza pętla tramwajowa. Źródło: fotopolska )

 

(Źródło: SiegfriedBufe, Straßenbahnen in Schlesien. Wrocławski tramwaj konny przed dawną główną bramą wejściową do zoo przy dzisiejszej ul. Andrzeja Wajdy. )

 

Krok po kroku, przystanek po przystanku

Tarnogaj w założeniach urbanistycznych miał być wygodnym i nowoczesnym osiedlem robotniczym. Dlatego musiał zostać dobrze skomunikowany z centrum miasta.Już w 1901 roku tramwajem można było dotrzeć do końca ulicy Hubskiej, graniczącej z planowanym dopiero osiedlem. Później linia była stopniowo wydłużana – w 1922 roku do końca ulicy Pięknej, a w 1930 aż do Gazowej. – Miało to duże znaczenie również ze względu na istniejącą na Tarnogaju od 1905 roku gazownię, do której planowano nawet uruchomić kursy tramwaju towarowego wożącego koks –mówi Bronisław Zathey, wrocławski przewodnik miejski.– Nie byłaby to sytuacja wyjątkowa, bo przed wojną tramwaje były często wykorzystywane do transportu różnych towarów na terenie miasta.

(Źródło: SiegfriedBufe, Straßenbahnen in Schlesien. Przedwojenne tramwaje były wykorzystywane m.in. do transportu wagonów z węglem do elektrowni zasilających sieć trakcyjną.)

 

Tabor wykorzystywany w przedwojennym Breslau składał się głównie z wagonów produkowanych przez miejscowe zakłady Linke-Hofmann. Dzięki miłośnikom dawnej komunikacji miejskiej odrestaurowane modele Berolina oraz LH Standard można spotkać na wrocławskich szlakach także dziś. Zabytkowe składy turystyczne kursują jako „Jaś i Małgosia” (Berolina) oraz „Baba Jaga” i „Juliusz” (LH Standard).

(Fot. Archiwum prywatne Janusza Korzeniowskiego. Jaś i Małgosia, czyli zabytkowe wagony Berolina należące do Towarzystwa Miłośników Wrocławia.)

 

Nowocześnie i wygodnie

W 1939 roku „tarnogajska” linia numer 6 łączyła „gazowy”Tarnogaj z „lotniczym” Gądowem, na którym znajdowało się pierwsze wrocławskie lotnisko.– Warto w tym miejscu dodać, że Tarnogaj miał już wcześniej ciekawą historięquazi-tramwajową –mówi Tomasz Sielicki, badacz historii komunikacji miejskiej we Wrocławiu – Przez jego teren przebiegała w latach 1912-1914 bezszynowa kolej elektryczna z Wilczego Kąta do Brochowa. Był to pewien eksperyment, który jednak możemy nazwać pierwszym i jak na razie jedynym w historii Wrocławia trolejbusem.

(Fot. Archiwum prywatne Janusza Korzeniowskiego. Tramwaj linii nr 6 na dzisiejszym Placu Jana Pawła II, w drodze z Tarnogaju na Gądów. W tle dawna zabudowa obecnej ul. Legnickiej.)

 

Rozwinięta i wygodna komunikacja miejska już przed wojną była więc jednym z największych atutów Tarnogaju.–  Projekt urbanistyczny i koncepcja komunikacyjna Tarnogaju powstały na początku XX wieku z myślą o przemysłowym charakterze tej części miasta. Z czasem pierwotne założenia zmieniły się i dziś Tarnogaj spełnia kryteria atrakcyjnego, rodzinnego osiedla miejskiego. Bliskość Parku Wschodniego oraz ogródków działkowych znajdujących się przy ul. Gazowej daje mieszkańcom możliwość wypoczynku wśród zieleni–potwierdza Eryk Nalberczyński, dyrektor ds. sprzedaży firmy Lokum Deweloper. Budowane przez nią osiedle Lokum di Trevi znajduje się w miejscu dawnego osiedla dla pracowników gazowni, niedaleko pętli tramwajowej. Jak wyglądała jej historia i tramwajowe dzieje Tarnogaju po II Wojnie Światowej? O tym napiszemy już za kilka dni.

 

Bileciki do kontroli…

Obsługę przedwojennych i przez pewien czas także powojennych tramwajów można było rozpoznać po czapkach z kolorowymi otokami. U motorniczego i u konduktora były one barwy czerwonej, natomiast u kontrolerów – w charakterystycznym kolorze kanarkowym. Stąd właśnie wzięło się funkcjonujące do dziś określenie osób sprawdzających bilety.

(Źródło: SiegfriedBufe, Straßenbahnen in Schlesien. Przedwojenny bilet czasowy.)

(Źródło: SiegfriedBufe, Straßenbahnen in Schlesien. Przedwojenni motorniczy podczas szkolenia na specjalnych symulatorach pomostu tramwajowego.)

 

Zapraszamy do reklamy

Reklamy na tramwajach sporadycznie zdarzały się jeszcze przed wojną. Później, w komunistycznej Polsce na wiele lat zniknęły z taboru – z niewielkimi wyjątkami, takimi jak reklama Pewexu, która pojawiła się w latach 70’. Podobno motorniczy prezentującego ją składu zwykł żartować, że w jego tramwaju za bilety płaci się w dolarach…

(Źródło: SiegfriedBufe, Straßenbahnen in Schlesien. Reklama dźwignią handlu.)

 

 

 

 

Foto: Archiwum prywatne Janusza Korzeniowskiego / Fotopolska / SiegfriedBufe