Wojewódzka konserwator zabytków, Barbara Nowak-Obelinda uznała, że budynek przy ulicy Świdnickiej nie przedstawia wartości historycznej. Dolnośląska wojewódzka konserwator zabytków przede wszystkim nie przyjęła głównej tezy forsowanej przez Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia, które przekonywało, że powstanie budynku Solpol jest bezpośrednio związane ze zmianami ustrojowymi państwa i transformacji gospodarczej.
“Nie jest oryginalny, bo powstało takich wiele. Jest za to dziełem przypadku, budowanym pod presją czasu i oszczędności finansowych”.
Od pięciu lat o objęcie go tą formą ochrony prawnej zabiega Towarzystwo Upiększania Miasta Wrocławia. To ono złożyło wniosek o uznanie budynku z 1993 r. za zabytek, przede wszystkim po to, by właściciel, spółka Polsat Nieruchomości, nie mogła go wyburzyć, co swego czasu planowała zrobić.
Według Nowak-Obelindy zebrane przez TUMW opinie ekspertów nie potwierdzają wartości historycznej budynku. Stwierdziła też, że nie udowodniono, jakoby Solpol był jedynym wybudowanym w latach 90. takim obiektem w Polsce.
Obiekt, żeby mógł być uznany za zabytek, powinien – jak tłumaczy konserwator – mieć związek z historią danego miejsca lub jakąś ważną postacią. Dom handlowy przy Świdnickiej niczym takim według niej się nie wyróżnia. Nie jest też kontynuatorem tradycji domów handlowych przy ul. Świdnickiej, bo ze względu na swoją powierzchnię jest domem towarowym.
Narodowy Instytut Dziedzictwa również uznał, że Solpol nie kwalifikuje się do objęcia ochroną prawną i podkreślił, że swą formą „agresywnie ingeruje w przestrzeń zabytkowego wnętrza urbanistycznego” i stanowi „szkodliwy precedens” braku poszanowania dla historycznego otoczenia, a jego forma nie ma wartości artystycznych. Zaznaczono też, że trudno dopatrzyć się wartości naukowej w sytuacji zastosowania powszechnie stosowanej technologii i materiałów.
Tekst: Grzegorz Szein Foto: Zbiory Fotopolska