Pomimo corocznych apeli i tabliczek z zakazem kąpieli, które pracownicy ZDiUM-u umieścili w ubiegłym roku przy fontannach, mieszkańcy Wrocławia i turyści nadal wchodzą do miejskich wodotrysków, wkładają do nich dzieci lub zwierzęta. Nie są jednak świadomi tego, że do wody dodawane są środki chemiczne, a zamknięty obieg sprzyja namnażaniu się grzybów i bakterii.

– Woda w fontannie krąży w obiegu zamkniętym, co jest rozwiązaniem ekologicznym (pozwala oszczędzać wodę), z drugiej strony jednak zamknięty obieg sprzyja namnażaniu grzybów i bakterii. Jako woda nieprzeznaczona do kąpieli ani spożycia nie jest badana, więc może być w niej w zasadzie wszystko: grzyby, bakterie, pleśnie, śmieci itp. – mówi Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta we Wrocławiu. – Są to nie tylko otwarte miniakweny, do których wpadają wszystkie zanieczyszczenia z powietrza, ale kąpią się w nich również ptaki i dzikie zwierzęta mogące być nosicielami  groźnych bakterii i wirusów – dodaje.

Co więcej, do wody we wszystkich fontannach dodawane są środki chemiczne, które zapobiegają powstawaniu kamienia, namnażaniu glonów i występowaniu rzęsy wodnej. Tego typu substancje mogą wywołać reakcje alergiczne, zwłaszcza u małych dzieci.

Innym aspektem, o którym nie myślą osoby chłodzące się w miejskich wodotryskach, jest możliwość nieumyślnego uszkodzenia znajdujących się w nieckach dysz sterujących tryskami wodnymi.

– W Fontannie Multimedialnej obowiązuje zakaz kąpieli. To w trosce o zdrowie i bezpieczeństwo naszych gości. Woda z dysz tryska z bardzo dużym ciśnieniem, które samo w sobie może stanowić zagrożenie, zwłaszcza dla najmłodszych. Dodatkowo na dnie niecki umieszczone są instalacje, których naruszenie może być również niebezpieczne – mówi Tomasz Myszko-Wolski, rzecznik Hali Stulecia. – Obok Fontanny Multimedialnej znajduje się mniejsza fontanna i w niej można się całkowicie bezpiecznie ochłodzić.

Przypominamy również, że wchodzenie do fontann jest zagrożone mandatem w wysokości 500 złotych.

 

Foto: mat. ZDiUM