Naukowcy z Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu postanowili odtworzyć leki stosowane na terenie ówczesnej Rzeczypospolitej w XVI-XVIII wieku i sprawdzić, czy mogą one działać. Na pierwszy ogień poszedł Teriak – lek, który dawniej stosowano jako antidotum na zatrucia, a także podczas wybuchających epidemii.

Projekt realizowany przez wrocławskich naukowców ma na celu zrekonstruowanie ówczesnych mikstur leczniczych, tworząc je z oryginalnych składników, w oparciu o dawne technologie. Jednym z takich leków jest znany od stuleci Teriak, który przed laty stosowano praktycznie w całej Europie. Naukowcy postanowili odtworzyć miksturę na podstawie przepisu faktycznie stosowanego na terenie Rzeczypospolitej. Ostatecznie, jako podstawę przyjęli receptę stosowaną przez licencjonowanego aptekarza w 1630 roku, której użycie zostało potwierdzone historycznie.

– Jednym z problemów z identyfikacją składników leków z czasów przed Linneuszem jest nieujednolicona nomenklatura – przyznaje dr Danuta Raj. – Aptekarze pisali po łacinie, często używali własnych skrótów, ale najgorsze jest to, że jedna substancja mogła mieć różne nazwy, w zależności od regionu czy nawet autora. Ponadto niektóre z nazw dziś oznaczają co innego niż kiedyś. Tak było np. z kardamonem, jednym ze składników odtwarzanego przez nas Teriaku. Jako „kardamon” na toruńskiej recepcie zapisano składnik określany jako „rajskie ziarno”, zaś właściwy kardanom występował pod nazwą Amomi Fructus. Nietrudno się było pomylić, ale rozwiązaliśmy tę zagadkę – dodaje.

Zgodnie z oryginalną recepturą Teriak powinien składać się z 71 składników, wśród których znajduje się m. in. mięso żmii, gruczoły bobra, rośliny występujące w różnych częściach świata, a także opium, czyli substancja narkotyczna.

– Skąd wziąć konieczne do wyrobu Teriaku mięso żmii, która jest w Polsce gatunkiem chronionym? Wrocławscy badacze skontaktowali się z Lasami Państwowymi, a leśnicy podeszli do sprawy ze zrozumieniem i zbierali na cele badawcze okazy gadów, które zginęły pod kołami. Czasem naukowcom sprzyja szczęście. Tzw. strój bobrowy, czyli wydzielinę z gruczołów zapachowych  naszego rodzimego bobra, udało się zdobyć dzięki… przechwyconej przez służby celne kontrabandzie – informuje Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu.

Teriak będzie przygotowywany przy pomocy dawnych sprzętów, co jest możliwe dzięki Muzeum Farmacji Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, które udostępnia swoje eksponaty do projektu.

– Kilkusetletnie moździerze, stare pigulnice do wytwarzania „leczniczych kulek” i inne aptekarskie relikty przeszłości w nowoczesnym laboratorium Zakładu Farmakognozji i Leku Roślinnego UMW dostają drugie życie. Po odtworzeniu leku badacze poddadzą go gruntownej analizie. Wykażą, czy wysoka cena i dobra sława Teriaku były uzasadnione nie tylko dlatego, że przez wiele stuleci pełnił jedynie rolę skutecznego placebo – dodają przedstawiciele UMW.

 

Foto: UMW/T. Walów