Uważajcie na Parkingi przy niemieckiej sieci handlowej, ponieważ możecie dostać mandat, za… „darmowy parking”!


”Szanowni czytelnicy Miejscawewroclawiu.pl, jak wielu naszych rodaków oraz z pewnością wielu czytelników Miejsc we Wrocławiu, postanowiłem w sobotę poprzedzającą niedzielę niehandlową, zrobić zakupy w popularnej sieci dyskontowej na literkę L., znajdującej się przy ul. Braniborskiej, która tak prężnie reklamuje się w tym roku promując swoje tanie soboty oraz dostępny, duży
parking. To wszystko wyśpiewane i wpadające w ucho.

Uważajcie jednak, bo sobotnie promocje mogą skutkować uszczupleniem Waszego portfela o okrągłe sto złotych!
Jakie było moje zdziwienie, gdy dzisiaj po zakupach w sklepie tej sieci za wycieraczką znalazłem wezwanie do uiszczenia opłaty za parking w wysokości… 100 (sto) złotych wystawione przez operatora parkingu. Bilecik za wycieraczką nie znajdował się tylko w moim samochodzie. Kontroler, który drukował akurat wezwanie do zapłaty dla samochodu obok mojego, zdążył umieścić je już w co najmniej kilkunastu innych samochodach, od początku alejki parkingowej… Poinformował mnie, że należy czytać regulamin i kara należy się zgodnie z tym właśnie regulaminem…

No dobrze, ale czy tutaj nie miał być parking dla wszystkich? Darmowy?
Okazuje się, że nie jest to takie oczywiste. Parkingi przed sklepami sieci są zarządzane przez wyżej wymienioną firmę, a klienci sklepu mają na zrobienie zakupów półtorej godziny… pod warunkiem, że wydrukują sobie darmowy bilet w automacie… 

Nie mam nic do chęci ograniczenia możliwości parkowania dla innych osób, które klientami nie są, szczególnie w dużych miastach gdzie trudno o parking, wszak jest to teren prywatny. Ale dlaczego sieć tak chętnie nie informuje o tym swoich klientów? Informacje na ten temat widnieją zaledwie w dwóch miejscach na terenie parkingu, a dla osób wjeżdżających na jego teren nie jest oczywiste, że należy pobrać jakiś bilet. Przecież to parking pod ”marketem” i sieci, które praktykują podobne opłaty, ustawiają zazwyczaj szlabany i wyraźne informacje na ten temat przy wjeździe na parking. Model z pobieraniem biletu i wsadzaniem go za szybę nie jest raczej znany w świadomości ”Kowalskiego” odwiedzającego sklep, a przekaz marketingowy sieci mówi jasno, że jest tam parking. Nie ma wersu ”parking za darmo tylko na 90 minut, weź bilet ram pam pam pam”, co w połączeniu z brakiem wyraźnej informacji na ten temat już na wjeździe, skutkuje nieświadomym niepobieraniem biletu, a co za tym idzie łamaniem regulaminu parkingu, co skutkuje karą w wysokości 100 zł.

W treści ww. wezwania do zapłaty operator nie omieszkał powiadomić nas, że po upłynięciu terminu będziemy wpisani do KRD, a następnie zostanie skierowany wniosek do CEPIK o udostępnienie naszych danych, by dalej móc skierować sprawę do Sądu w celu uzyskania nakazu. Czy znana sieć, inwestująca ogromny budżet w reklamę (najwięcej w branży), notabene informująca o parkingu w swoim przekazie reklamowym (co może być odbierane przez odbiorców jako ”jest parking” (w domyśle darmowy), budująca markę sklepu na sobotnie zakupy, nie uważa, że taka akcja to przesada i wizerunkowy strzał w kolano?

Nie wiem na ile sieć zdaje sobie sprawę z poczynań operatora. Być może miał to być tylko straszak, bo z tego co się dowiedziałem regulamin ten obowiązuje już od dwóch lat! A może właściciele parkingu korzystają z okazji, i napuszcza swoich kontrolerów szczególnie w soboty, kiedy na parkingach jest duży ruch, zdając sobie sprawę z nieświadomości klientów, którzy nie są należycie informowani o tym niestandardowym regulaminie jak na parking pod dyskontem…?

Od dwóch lat odwiedzam sklepy tej sieci, i dziwnym trafem nigdy takiego wezwania nie otrzymałem…
Także uważajcie na parkingi sieci na L i bierzcie bileciki, a jeżeli dostaliście już takie wezwanie, to o ile macie paragon, możecie je anulować zgłaszając reklamację za pośrednictwem www.reklamacje.citypg.pl

 

Tekst: Somsiad Michał