W ramach rewitalizacji Nadodrza sześć „losowo” wybranych bram dostąpiło zaszczytu obcowania ze sztuką. Zachwytom mieszkańców nie ma końca, pieszczotliwie nazywają sztukę „glutkiem”.

Jedna z mieszkanek Wrocławia o rewitalizacji piszę tak:

 W bramie od 10 lat nie ma domofonu (od roku także klamki), a instalacja przyniosła też brak światła na klatce. Moja mam do pracy chodzi z latarką, a sąsiad z góry po ciemku spadł ze schodów. Ktoś się orientuję ile artystka zgarnęła?

[addAdSense]