Portale społecznościowe to coś, do czego się przyzwyczailiśmy, a niektóre osoby wręcz nie wyobrażają sobie życia bez takich serwisów. Nawet wtedy, gdy nie jesteśmy uzależnieni od Internetu, to zwykle przecież rozpoczynamy dzień od przeglądania ulubionych stron internetowych i serwisów właśnie takich jak chociażby Facebook.

Do budowy strony, a więc do wyglądu wizualnego, czy też po prostu interfejsu również się przyzwyczailiśmy. Wiemy, gdzie są konkretne przyciski i jak poruszać się po stronie. To bardzo ważne, aby szybko zorientować się w treści lub publikować informacje, na których nam zależy. Bywają to codzienne informacje polityczne, reklamy związane z naszą pracą albo prezentowanie gier hazardowych, w których są gwarantowane bonusy bez depozytu kasyno

Jednym z najważniejszych przycisków jest opcja „lubię to”. Zaskoczeniem może więc być fakt, iż niebawem możemy zostać testerami nowej wersji strony, w której nie przewiduje się tego przycisku. Czy bez niego Facebook wciąż mógłby być taki sam?

Nowy pomysł na stronę Facebooka

Okazuje się, że prace nad designem i layoutem, czy ogólnymi rozwiązaniami estetycznymi związanymi z nawigowaniem na Facebooku trwają nieustannie. Twórcy chcą nadążyć za zmianami i oczekiwaniami klientów. W grę wchodzi również inna kwestia – do badań zaangażowani są naukowcy, którzy mają rozpoznawać oczekiwania zwykłych internautów.

Biolodzy oraz psychologowie, ale też specjaliści od filozofii starają się rozwikłać zagadki ludzkiej percepcji. Im bardziej przecież analizujemy sztuczną inteligencję i procesy poznawcze występujące u człowieka, tym więcej wiemy na temat tego, w jaki sposób są wyszukiwane informacje. Wiemy też więcej na temat tego, jak działa ludzkie oko.

Na podstawie takich informacji można wyciągać daleko idące wnioski na temat przejrzystości i czytelności stron internetowych. Oczywiście już dawno pojawiały się ambiwalentne odczucia dotyczące tego ważnego dla wielu osób przycisku. Wielu z nas, poprzez klikanie „lubię to” szukało po prostu akceptacji społecznej.

Czy likwidacja przycisku „lubię to” rzeczywiście nastąpi?

Na razie prowadzone są badania i analizowane opinie społeczne na temat ewentualnego wyeliminowania tego istotnego przycisku. Projekty przewidują możliwość pojawienia się w zamian przycisku opcji śledzenia strony, a także liczby jej obserwatorów. Może to być całkiem dobry kierunek, dzięki któremu rzeczywiście będzie można mówić o większym odzwierciedleniu realnego zasięgu strony. 

Jak przecież wiemy, cała masa osób bardzo często „lajkuje” po prostu od niechcenia. Robimy to wszyscy bardzo często, niezależnie od tego czy strony nam się podobają, czy też nie. Jest to zwykły odruch, często klikamy, a potem przestajemy obserwować konkretną stronę.

Z kolei liczba osób obserwujących mogłaby nam wskazywać, ilu użytkowników  faktycznie obserwuje posty konkretnej witryny. Byłoby to więc narzędzie o wiele bardziej wymierne jeśli chodzi o statystyki.

Psychologiczny wymiar przycisku „lubię to”

Warto też wspomnieć o bardzo istotnym psychologicznym wymiarze tego istotnego przycisku. Możliwe, że Facebook wziął sobie do serca to, jak bardzo często ludzie przywiązują się psychicznie, a więc również uczuciowo do relacji internetowych. Może więc chodzi o to, aby do pewnego stopnia przystopować pewne niezbyt pozytywne skutki kontaktu z mediami społecznościowymi.

W końcu lepiej jest szukać afirmacji w rzeczywistym świecie, niż liczyć na to że rzeczywiście ktoś lubi nas lub to, jakie mamy poglądy. Bo przecież jeżeli ktoś klika przycisk „lubię to”, to nie daje nam gwarancji, że jest tak rzeczywiście.

Foto: Pixabay