Miejska wypożyczalnia samochodów elektrycznych Vozilla działa od 4 listopada. Jednak policja przestrzega przed korzystaniem z jej samochodów, gdyż poruszając się po mieście tym samochodem kierowca od razu naraża się na mandat.

Policja zwróciła uwagę na to, że kierowcy elektrycznych aut Vozilli nie mają dostępu do dowodu rejestracyjnego. W schowku samochodu, razem z innymi dokumentami, znajduje się tylko jego kserokopia – w świetle prawa bezwartościowa. Za brak dowodu rejestracyjnego lub dokumentu potwierdzającego posiadanie polisy OC grozi kara wysokości od 50 do 250 zł. Oryginalne dowody rejestracyjne i polisy 100 elektrycznych Nissanów Leaf, jeżdżących już po wrocławskich drogach, znajdują się w siedzibie firmy Enigma.  

 

Operator firmy, który w regulaminie wypożyczalni deklaruje, że zwróci klientom pieniądze za mandaty wystawione za brak dokumentów. To znaczy, że świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że naraża klientów na nieprzyjemności. W regulaminie znajdziemy zapis mówiący, że wystarczy udać się do siedziby firmy z kopią mandatu i dowodem wpłaty, by odzyskać pieniądze. Trzeba tu zaznaczyć, że to inicjatywa po części publiczna i sztandarowy projekt miejski, więc taka deklaracja wygląda fatalnie.

Miasto podpisało umowę na 5 lat z operatorem wypożyczalni. Obecnie w systemie zarejestrowanych jest 2512 użytkowników, samochody Nissan Leaf wypożyczono 1419 razy, w sam weekend zanotowano ponad 1000 wypożyczeń. Podczas dni otwartych poprzedzających start systemu było 300 rejestracji. Obecnie to już ponad 2500. Od 4 do 6 listopada samochodami Vozilli przejechano już ponad 8 tysięcy kilometrów.

 

 
Źródło: dobreprogramy.pl