Kiedyś także moda sportowa musiała przywitać do Breslau. Na przełomie lat trzydziestych w wielu miastach świata powstały zimowe tory kolarskie. Zasadą im przyświecającą był czas i łatwość montażu, oraz czas funkcjonowania obiektu.

Z Toru (Radrennbahn) można było korzystać od kilku dni do kilku miesięcy. Dzięki takim inwestycjom sportowym sport kolarski nie „zamierał” na czas zimy, przenosił się jedynie do sal, hal i pod dachy. Protoplastami tego typu tymczasowych obiektów sportowych były, obok Breslau; obiekty w: Philadelphii, Chicago, Brukseli, Rzymie, Genewie, Zurichu, Bazylei, Düsseldorfie, Kolonii, Münster i innych. Na torach zwanych sześciodniowymi z racji ich funkcjonowania rozgrywano zawody tak regionalne jak i międzynarodowe. Uniwersalność tego typu obiektu polegała na prostocie montażu, czasie złożenia i rozłożenia, oraz możliwościach adaptacyjnych uzależnionych od obiektu w którym tor miał być zamontowany. Tor w ciągu jednej nocy, pracując non stop, montowało od 200 do 300 osób, zaś po zakończeniu zawodów czas demontażu był równie szybki, a sam obiekt mógł zostać przeniesiony.

                                                                                                                        [addAdSense]
Na zdjęciach poniżej widzimy montaż drewnianego toru kolarskiego w Hali Stulecia, prawdopodobnie w 1933/1934 roku. Tor gościł tam dwukrotnie – w październiku z przeznaczeniem na małe wyścigi regionalne, oraz w lutym i marcu pod kątem zawodów sześciodniowych. Sam tor, to około 17000 listew mocowanych na gwoździe, następnie zheblowanych dla bezpieczeństwa uczestników zawodów. Ponieważ prędkości planowane na tym torze miały dochodzić aż do 90 km/h, konstrukcja musiała być stabilna, by nie wpadać w drgania zagrażające rowerzystom. Sam tor jak i jego podstawa, oraz szkielet, to konstrukcja drewniana, masywna i bezpieczna. Firmą budująca tor na marcową 6 dniówkę w Breslau był Gustav Hossenfelder, zaś samo wydarzenie wzbudziło niemałą sportową sensację w mieście.

tekst: tlen77, foto: fotopolska.eu