Poranek 20 maja 1913 roku nie był pogodny. Słońce często chowało się za chmurami i zaczynała padać drobna mżawka. Na Tiergartenstrasse (dziś: ul. Marii Skłodowskiej-Curie) szła masa wrocławian. Woźnice krzyczeli na swoje konie oraz na zagradzający drogę tłum. Dorożki wciąż się zatrzymywały, a siedzący w nich panowie trzymali w pogotowiu parasole, by w razie konieczności, osłonić towarzyszące im damy.

O jedenastej tłum na ulicy już trochę zrzedł, a przed Halę Stulecia podjechał otwarty samochód z parą książęcą. Pięć tysięcy widzów przyglądało się jak eskortowani przez wojsko zasiadają na podwyższonej, centralnej części widowni. Gdy wszystko było już gotowe Paul Mattig, burmistrz Breslau, wygłosił przemówienie udowadniając świetną akustykę hali.

Tak rozpoczęła się „Jahrhundertausstellung”, czyli Wystawa Stulecia. 

[addAdSense]

Teren wystawy podzielony był na dwie części. Pierwsza prezentowała ówczesną epokę, a druga dotyczyła wojen napoleońskich i życia codziennego w tamtym czasie. Na obszarze wokół Pergoli urządzono także ogrody wzorcowe (m.in. japoński, gotycki, klasztorny). Wszystko to można było zobaczyć z wagonów kolejki zwanej Liliput Bahn.

Lilipucia kolejka

Przytrzymując letnie sukienki , dziewczynki kolejno wchodzą na platformę i zasiadają na drewnianych ławeczkach. Jest pogodny dzień i każda z młodych dam ma na głowie kapelusz. Na przedzie, na miniaturowej lokomotywie okrakiem siedzi maszynista, oczekując na znak do odjazdu. Obok, w letniej poczekalni rozmawiają kolejni pasażerowie. Oprócz dzieci, są wśród nich także dorośli. Damy wachlarzami starają się odgonić wszechobecną duchotę. Mężczyźni palą i dyskutują. Kolejka rusza.

Idea zbudowania lilipuciej kolejki o bardzo wąskim rozstawie torów (381mm) przypisuje się brytyjskiemu baronowi Arthurowi Percivalowi Haywoodowi. Wąskotorowe kolejki istniały wcześniej, jednak dopiero on w 1874 roku wpadł na pomysł wykorzystania ich jako atrakcji turystycznej. Zbudował kolejkę na terenie własnej posiadłości i zaczął ją udostępniać mieszkańcom i przejezdnym.

(na zdjęciu Arthur Percival Heywood)

 

Pod koniec XIX wieku, wraz z coraz częstszym powstawaniem parków rozrywki, kolejne firmy zaczęły tworzyć własne tabory lilipucich kolejek. Następnie, aby zmaksymalizować zyski, zamiast sprzedawać, wypożyczały je w całej Europie. Z tego powodu wiele miejsc szczyciło się „własnymi” lilipucimi kolejkami, choć w rzeczywistości były one wypożyczone. Podobnie było w Breslau.

Jeszcze pod koniec 1912r. brytyjska firma Narrow Gauge Railways dostarczyła do Breslau dwie lokomotywy Atlantic, oraz sześć zadaszonych wagonów. Miały one służyć rozrywce ówczesnych wrocławian przez całe pięć miesięcy wystawy.

Trasa kolejki była naprawdę imponująca. Organizatorzy wystawy rozłożyli prawie półtora kilometra torów i zbudowali letni dworzec(widoczny na tytułowym zdjęciu). Powstał jednak pewien problem. Obie lokomotywy poruszały się po wystawie w tym samym czasie, a tory czasami się krzyżowały. Nie zadbano o żadną sygnalizację, dlatego maszyniści musieli bardzo uważać, aby nie doszło do kraksy.

Liliput Bahn funkcjonowało od 20 maja do 26 października 1913r.

(czerwony: przybliżona trasa kolejki, zielony: umiejscowienie letniego dworca)

Wielka wystawa, jeszcze większy skandal

Otwarcie Hali Stulecia i przylegających do niej terenów wystawowych było ogromnym wydarzeniem dla mieszkańców Breslau. Przygotowywano je przez kilka lat i dlatego 20 maja, w stulecie zwycięstwa Prus z Napoleonem w bitwie pod Lipskiem, wszystko musiało pójść zgodnie z planem.

 

Z tej okazji przygotowano premierę dramatu Gerharta Hauptmanna 'Festspiel im deutschen Reimen’ traktującego o wspomnianej bitwie. Sztuka miała zagrać na patriotycznych uczuciach i połechtać narodową dumę Prusaków. Zamiast tego wywołała skandal.

Okazało się, że dramat Hauptmanna miał wyraźnie pacyfistyczny wydźwięk, oraz pomijał rolę króla Prus w tych wydarzeniach. Wywołało to tak wielkie oburzenie wśród weteranów i junkrów związanych z dworem cesarskim, że nazajutrz pisały już o tym największe europejskie gazety. Po kilku dniach 'Festspiel im deutschen Reimen’ zdjęto z afisza, a Hauptmannowi nie wróżono już artystycznej przyszłości.

Mimo tej wpadki, Wystawa Stulecia wciąż cieszyła się ogromną popularnością. Samą Halę Stulecia odwiedziło ponad 100 tysięcy osób.

(na zdjęciu główne wejście na Wystawę Stulecia)

Tekst: Kamil Kuchta
Foto: Wikipedia/Fotopolska