Ospa pojawiła się na wrocławskim lotnisku w dniu 22 maja 1963 roku. Przywiózł ją w swoich węzłach chłonnych podpułkownik służb specjalnych przebywający służbowo w Indiach na kontroli naszych placówek dyplomatycznych.

2 czerwca trafił do szpitala MSW przy Ołbińskiej, a następnie do Zakładu Medycyny Tropikalnej w Gdańsku. Stwierdzono wstępnie malarię. Na ul. Ołbińskiej jednak został wirus, który z czasem zaatakował miasto. Przez 47 dni paraliżował Wrocław. Pierwsza zachorowała salowa. która sprzątała salę na Ołbińskiej. W następnej kolejności do szpitala trafiły jej córka i pielęgniarka ze szpitala. Stwierdzono wstępnie wiatrówkę, a czarna wysypka na skórze pielęgniarki zinterpretowana została jako białaczka o błyskawicznym przebiegu. Ona pierwsza umarła. Następny w kolejności był syn salowej i lekarz diagnozujący chore. Wynik – wiatrówka.

Na ślad ospy jednak naprowadził wrocławskich lekarzy 4 letni chłopczyk, u którego pojawiły się wykwity na skórze, a który już przebył wiatrówkę. Wszystkie te niespotykane dotąd przypadki w logiczny epidemiczny łańcuch połączył dr Bogumił Arendzikowski z Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu. Oficjalne pismo z tym wystosował do swojego szefa 15 lipca 1963 roku. Media milczały a ospa atakowała nastepnych drogą kropelkową. Zamknięto i odizolowano trzy szpitale w których stwierdzono ogniska choroby. Wprowadzono ograniczenia i rygory stanu wyjątkowego. Obowiązkowe stały się szczepienia i izolacja osób podejrzanych o zarażenie. Ten stan trwał do 19 września kiedy go odwołano. W sumie zachorowało 99 osób. Zmarło 7. Akcja dotknęła całą Polskę, izolowano 5 tysięcy osób, 8 milionów Polaków zaszczepiono w tym 2 miliony na terenie Dolnego Śląska i pół miliona w samym Wrocławiu. Na podstawie tych wydarzeń powstał film autorstwa Romana Załuskiego „Zaraza”.

 

autor tekstu: "Lato czarnej Pani" Wandy Dybalskiej
foto: Fotopolska