22 marca 1966 roku na placu Grunwaldzkim miała miejsce największa katastrofa budowlana w powojennym Wrocławiu. W wyniku zdarzenia zginęło 10 robotników, w tym dwóch uczniów szkoły budowlanej i trzech więźniów.

Do katastrofy doszło podczas budowy budynku Wydziału Melioracji dla ówczesnej Wyższej Szkoły Rolniczej. Obiekt runął nagle 22 marca około godziny 14:00. Pod gruzami zginął majster budowy i dziewięciu robotników.

Jako przyczyny tego tragicznego zdarzenia podaje się pośpiech i niezachowanie technologicznego harmonogramu robót. Wykonawcy byli wtedy poganiani przez „czynniki polityczne”, aby jak najszybciej powstawały kolejne kondygnacje. Konsekwencją było stawianie kolejnych elementów pięter bez równoległego wykonywania robót murarskich na poszczególnych piętrach, przez co konstrukcja nie była usztywniona. Dlatego też silniejszy podmuch wiatru wystarczył, by w marcu 1966 roku budowa runęła.

Choć służby ratunkowe i medyczne pojawiły się na miejscu po kilku minutach od zawalenia, to niestety nie udało się uratować żadnej z osób pracujących na terenie budowy. Do usuwania gruzowiska i poszukiwania ofiar zmobilizowano kilkuset żołnierzy, milicję, straż oraz robotników z wrocławskich zakładów. Jednego z robotników znaleziono dopiero po dwóch dobach.

 

Prokuratura wszczęła proces sądowy w związku z katastrofą. Opinie ekspertów wykazały, że do zawalenia doprowadziły takie czynniki jak wadliwy montaż, błędy w projekcie konstrukcyjnym czy zła jakość betonu. Ostatecznie, kilka osób wchodzących w skład kierownictwa budowy otrzymało wyroki pozbawienia wolności.

 

Foto: Zbiory Fotopolska